Szał ciał i i główna atrakcja ostatnich spotkań kulinarnych :) Warto zrobić - szczególnie, że sezon pomidorowy trwa. Nam tak posmakował, że postanowiłam go zaweckować.
Co będzie potrzebne?
(na słoiczek o pojemności 750 ml)
- 1 kg aromatycznych pomidorów (używam odmiany malinowej)
- 2 średnie cebule (białe albo odmiana czosnkowa)
- 2 łyżki ziół prowansalskich
- 1 łyżeczka pieprzu kajeńskiego lub sproszkowanego chili
- 1/3 główki czosnku (zmiażdżona)
- 2 łyżeczki cukru
- sól (do smaku)
- pieprz (do smaku)
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki oliwy
+ miska, średni garnek, 3 słoiki o pojemności 250 ml
Jak to zrobić?
Pomidory myjemy, z wierzchu delikatnie nacinamy skórkę ostrym nożem na krzyż, niejako "dzieląc" pomidor na czworo (nie nacinajcie zbyt głęboko, bo po sparzeniu ucieknie z pomidorów cały sok).
Pomidory umieszczamy w sporej misce, tak by nie wystawały ponad jej poziom. Gotujemy wodę i zalewamy pomidory wrzątkiem, tak by wszystkie były nim przykryte. Trzymamy minutę, wylewamy wodę i obieramy pomidory ze skórki - będzie bardzo łatwo odchodzić.
Obrane pomidory kroimy w kostkę i przerzucamy do miski. Staramy się zachować cały sok wypływający z pomidorów - jest bardzo aromatyczny i nada sosowi wyrazisty charakter.
Po oporządzeniu pomidorów zabieramy się za cebulę. Kroimy ją w drobną kostkę i smażymy w garnku na oliwie oraz maśle, na średnim ogniu, do momentu, w którym się zeszkli i zrobi miękka. Wtedy wrzucamy na patelnię obrany i zmiażdżony czosnek, cukier oraz przyprawy i mieszamy, smażąc wszystko razem przez kolejne dwie minuty.
Następnie do cebuli z przyprawami dorzucamy pomidory z całym sokiem, mieszamy, doprowadzamy do wrzenia na dużym ogniu, zmniejszamy do średniego i redukujemy do otrzymania pożądanej konsystencji.
To, ile czasu będziemy musieli redukować sos, zależy od ilości soku, który wypłynął z pomidorów. Zazwyczaj zajmuje to ok. 20 minut, ale sosu trzeba pilnować i co parę minut go mieszać, by nie przywarł do dna garnka i się nie spalił.
Gotowy i jeszcze gorący sos przekładamy do wyparzonych słoiczków, zakręcamy i pasteryzujemy albo odwracamy słoiki do góry dnem i opatulamy kocem albo ręcznikiem.
Sos jest pyszny zarówno na ciepło, jak i na zimno. Podajemy go do mięs z grilla albo stosujemy jako spód do pizzy czy dodatek do makaronu.
Smacznego!
Uwielbiam taki sos! Muszę koniecznie zrobić do słoiczków z letnich pomidorów :)
OdpowiedzUsuńPolecam - pychota do sześcianu!!! :)
UsuńJa już planuję kolejną porcję. Tym razem zrobię chyba z odmiany śliwkowej. Albo bawolego serca. A we wrześniu OBOWIĄZKOWO z San Marzano <3
Gratulacje. 6 z + :). Pozostaje mi tylko bić brawo.
OdpowiedzUsuńChciałbym też być tak uzależniony od gotowania. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńZ koloru nie przypomina tak do końca pomidorów:)
OdpowiedzUsuńCzemu ten sos jest taki hmm.. brązowy?
OdpowiedzUsuńczy planujesz jeszcze powrót do blogowania? Twoje przepisy uwielbiałam,a sos pomidorowy robię co roku :)
OdpowiedzUsuń