sobota, 4 lutego 2012

Tiramisu w szklankach


Uwielbiam tiramisu w każdej postaci. Pierwszy raz samodzielnie zrobiłam je w okolicach połowy gimnazjum (więc za kilka miesięcy przypadnie nasza 10 "cynowa" rocznica ;-)) i od tamtej pory przepis ewoluował (czasami mam wrażenie, że poza moją świadomością), by w końcu dojść do stanu, w którym mogę stwierdzić, że jest perfekcyjny. Ta wielka fascynacja włoskim specjałem jest dla mnie kompletnie niezrozumiała, gdyż straszliwie wręcz nie lubię smaku kawy (której w tiramisu jest przecież sporo). Nie lubię też w ogólności kawowych słodyczy. Ale już połączenie kawy z alkoholem zyskuje moją wielką aprobatę. I może dlatego miłość do tego ciasta nigdy nie zardzewiała.

Ale dzisiaj nie o cieście samym w sobie (to innym razem...), a o deserze, który jest jego wersją miniaturową. Pychotą na jeden raz, efektownym zwieńczeniem obiadu, ulubieńcem gości ;-)

UWAGA: dla tych, którzy z przekonania lub strachu nie chcą używać surowych jajek, mogą ubić je na parze albo zamiast nich użyć 250 g śmietany kremówki 36%.

UWAGA nr 2 (dziękuję za pomysł Monik): szczęśliwcy, którzy posiadają ekspres ciśnieniowy, zamiast kawy rozpuszczalnej mogą zaparzyć espresso.


Co będzie potrzebne?
(w zależności od wielkości szklanek: na 3-6 porcji)

  • 500 g serka mascarpone
  • 2 żółtka (albo 250 g śmietany kremówki 36%)
  • 4 łyżki cukru (ilość sugerowana; do smaku)
  • 3 łyżki likieru Cointreau (opcjonalnie)
  • 1 opakowanie biszkoptów Amaretti (gdy akurat ich nie mam, używam okrągłych Lu-Petitków)
  • 2 łyżki kawy rozpuszczalnej (czubate)
  • 1/3 szklanki wrzącej wody
  • 1/4 szklanki rumu (dowolnego, może być również Amaretto)
  • dowolne owoce (świeże, z kompotu lub puszki; pokrojone na kawałki)
  • wiórki startej gorzkiej czekolady lub posiekane migdały (opcjonalnie)


+ 3-6 szklanek (albo kieliszków do wina albo pucharków na lody), miska do ubijania, mikser, salaterka

Jak to zrobić?

2 łyżki kawy zaparzamy 1/4 szklanki wrzątku. Dolewamy alkohol, mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia.

Mikserem ubijamy żółtka z cukrem na białą masę (kogel-mogel), po czym w 2 partiach dodajemy mascarpone, za każdym razem dokładnie ubijając. (Dla tych, którzy nie używają jajek: śmietanę ubijamy mikserem, pod koniec dodając cukier, reszta jak w przepisie.)
Ja dodatkowo - w ramach alkoholizowania się ;-) - dodaję do masy z serka mascarpone likier pomarańczowy Cointreau. Dzięki niemu masa nabiera przyjemnego aromatu i jest nieco mniej "zbita", co powoduje, że łatwiej uformować ją w szklance. Może to być oczywiście inny ulubiony likier, byleby pasował smakowo do owoców, których używamy.

Biszkopty w całości maczamy w kawie z alkoholem, po czym układamy na dnie szklanki. Jako drugą wykładamy masę z serka mascarpone. Na nią kładziemy wybrane owoce (najlepiej smakuje ze świeżymi truskawkami, malinami i borówkami, zimą często używam winogron i bananów albo owoców z kompotu lub puszki). 

tak wygląda jedna warstwa
Powtarzamy układanie warstw do wyczerpania masy mascarpone. Wierzch posypujemy startą czekoladą albo posiekanymi migdałami.

Desery przechowujemy w lodówce i podajemy lekko schłodzone. Należy je spożyć w ciągu 2-3 dni.

Smacznego!

PS: czasami, kiedy mam taką ochotę, masę z serka mascarpone dzielę na pół i do jednej połowy dodaję domowy krem czekoladowo-orzechowy. Warstwy mascarpone układam wtedy na zmianę: raz ciemna, raz jasna.




9 komentarzy:

  1. Pycha. Moje smaki :).

    OdpowiedzUsuń
  2. zamiast kawy rozpuszczalnej, która jest niesmaczna i niezdrowa, lepiej zrobić espresso w ekspresie ciśnienowym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam ekspresu, nad czym czasami ubolewam ;-)
      Ale też nie opłaca mi się inwestować w to drogie urządzenie, bo zwyczajnie kawy nie pijam.

      Usuń
  3. Niesamowity deser i zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pfffff, ale mojego zdjecia, ktore zrobilem, nie wrzucilas.
    Ladne foty, smaczny krem - tylko to mogę poświadczyć, bo tiramisu nie jadlem :(

    Zwierzu

    OdpowiedzUsuń
  5. O! To już pojawiły się jakieś truskawki?! Pewnie z Maroka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Truskawki kupiłam hiszpańskie (nie umywają się w stopniu najmniejszym do polskich, ale jak się nie ma tego, co się lubi, to się kradnie co popadnie). Na półkach sklepowych leżą też maliny z Tanzanii :-)

      Usuń
  6. Ja też uwielbiam tiramisu w każdej postaci :) Szalenie apetycznie wygląda Twój deser w pucharkach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. btw Iza to nie milosc do kawy z alkoholem, ale do samego alkoholu - predzej uwierze xD jeszcze trzeba wymyslec przepis na danie z bimbrem dziadka i rodzinnej schedy stanie sie zadosc :p Mlody

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga! Uprzejmie proszę o pozostawienie komentarza. Konstruktywna krytyka jest mile widziana :-)