Uwielbiam grzyby. Co prawda nie wszystkie, ale kurki zajmują w moim kulinarnym sercu jedną z czołowych pozycji :-) Tak samo, jak sos, który Wam dzisiaj przedstawiam. A historia jego jest bogata. Jakiś czas zajęło mi rozwikłanie zagadki, jakie przyprawy lubią grzyby (które, wiadomo, z natury są raczej mdłe) i z jakimi dodatkami smakują najlepiej.
Niniejszy przepis to kilka lat prób, bardziej lub mniej udanych. Dziwicie się, że nie trafia w sezon? Cóż, przyszedł czas na oczyszczanie zamrażarki przed wyprowadzką, więc wyjęłam ostatnią torebkę zachomikowanych jesienią świeżych grzybów :-) Traf chciał, że padło właśnie na kurki.
Co będzie potrzebne?
- 600 g świeżych kurek
- 2 szklanki mocnego bulionu (najlepiej wołowego; ostatecznie może być dobry jakościowo bulion z kostki)
- 1 szklanka półsłodkiego białego wina
- 2 duże cebule (drobno posiekane)
- 1 marchew (średniej wielkości; starta na dużych oczkach; opcjonalnie - ostatnimi czasy zawsze pomijam)
- 1/3 szklanki słodkiej śmietany 18% (do zup i sosów)
- sól
- pieprz
- szczypta pieprzu kajeńskiego
- szczypta imbiru
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka estragonu
- 1 łyżeczka bazylii
- 1 łyżeczka oregano
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka oliwy
+ patelnia, głęboki garnek, blender (opcjonalnie)
Jak to zrobić?
Kurki oczyszczamy i kroimy w kostkę (mniejsze grzyby zostawiając w całości). Zalewamy je bulionem oraz winem i gotujemy na średnim ogniu przez 25 minut, podlewając wrzącą wodą, jeśli wyniknie taka potrzeba.
W międzyczasie cebulę podsmażamy do zezłocenia na maśle i oliwie (ok. 10-15 minut), 3 minuty przed końcem smażenia podsypując jedną łyżeczką cukru. Pozwalamy wszystkiemu lekko się skarmelizować, po czym dodajemy na patelnię startą marchewkę i mieszamy. Smażymy wszystko razem kolejne 3 minuty.
Cebulę i marchewkę dodajemy do kurek, doprawiamy przyprawami, wlewamy śmietanę, mieszamy.
Kolejny etap pozostawiam Wam do rozwagi. Osobiście lubię, kiedy sosy są jednolite, więc blenderuję wszystko dość niedbale, by jednocześnie sos był gładki, ale i miał w sobie kilka całych grzybów. Jednakże zdaję sobie sprawę, że ta kwestia jest bardzo indywidualna - wybór należy do Was.
Sos podaję z ulubionym mięsem - na zdjęciach akurat z polędwicą wieprzową, ale równie dobrze może to być kurczak, indyk, kaczka, wołowina, cielęcina, jagnięcia, czy dziczyzna. Mięso przyprawiam słodko-pikantnym sosem chilli, ziołami prowansalskimi, oliwą, miodem gryczanym, solą i pieprzem. Smażę na maśle z dodatkiem oliwy. W wydaniu przedstawionym na zdjęciach, mięso zostało przyprawione delikatnie (taki akurat miałam kaprys) - jedynie Vegetą (naturalną, bez wspomagaczy smakowych), pieprzem i ziołami prowansalskimi.
Jako dodatek pasują do tego dania młode ziemniaki z masłem i koperkiem, kasza gryczana z boczkiem i cebulą albo cokolwiek, co przyjdzie Wam do głowy :-)
Smacznego!
P.S.: Jeśli akurat mam borowiki, mieszam je pół na pół z kurkami - sos jest równie wyborny.
P.S. 2: Marchew nie jest w przepisie niezbędna - dzięki niej sos staje się nieco słodszy - jej użycie również zostawiam Waszemu wyborowi :-)
Wygląda smakowicie, w mojej wersji sosu kurkowego są tylko grzyby, cebula i śmietana :) Czas wypróbować coś nowego.
OdpowiedzUsuńPodsmażaną cebulę posypujesz cukrem, żeby pozbyć się gorzkiego smaku, czy to daje jakiś inny efekt?
Tak, cukier nieco niweluje gorzki smak. Jednak dzięki temu zabiegowi sos jest też po prostu słodszy. Poza tym cebula, która lekko się skarmelizowała ma niepowtarzalny smak. Ciężko go z czymś porównać :-) No i oczywiście ten aromat przechodzi na resztę potrawy.
UsuńO jaki inny sos kurkowy;))
OdpowiedzUsuńP.S. pozwoliłam zainspirować się Twoją sałatką, efekty i odnośnik do przepisu tu:http://zaczarowanakuchnia.blogspot.com/.
Myślę, że to nie żaden problem:)?!
Super, cieszę się, że kreatywnie wykorzystałaś przepis! :-)
UsuńZrobiłam sosik bez marchewki i wyszedł cudowny:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWersja bez marchewki jest moim faworytem :)
UsuńCieszę się, że smakował!
Super przepis. Ja zawsze dodaję odrobinę suszonych grzybów!
OdpowiedzUsuń